Śląsk Wrocław pokonał kielecką Koronę na własnym stadionie 3:0.

Spotkanie mimo sromotnej porażki, lepiej rozpoczęła Korona. Już w 6.minucie goście powinni wyjść na prowadzenie – niefortunnie interweniował jeden z obrońców Śląska, do piłki dopadł Micanski, minął bramkarza ale jego zbyt lekki strzał z linii bramkowej wybił Piotr Celeban. Następnie prym na boisku wiedli już tylko gospodarze. Strzały oddawali Zwoliński i Morioka, ale fantastycznie interweniował Borjan. Chwilę później po wielu błędach kieleckiej defensywy piłkę z linii bramkowej wybił Radek Dejmek. W 31. minucie w pole karne wpadł Morioka, który według sędziego był faulowany przez Żubrowskiego. Do piłki podszedł sam poszkodowany i pokonał kieleckiego bramkarza. Po tej bramce już do końca pierwszej połowie to Wrocławianie atakowali, ale ostatecznie przed przerwą nie udało im się podwyższyć prowadzenia.

W drugiej połowie obraz gry się nie zmienił. Śląsk był stroną przeważającą i od razu ruszył do ataku. Gospodarze mieli wiele fantastycznych szans by zdobyć drugiego gola, ale fenomenalnie w bramce zachowywał się Borjan. Natarcie Śląska, Korona wytrzymała jedynie do 63. minuty – w pole karne mijając dwóch obrońców Korony jak tyczki wpadł Roman, zagrał piłkę wzdłuż pola karnego, a ta odbiła się od Dejmka i wpadła do bramki drużyny z Kielc. Goście po stracie tej bramki nieśmiało ruszyli do ataku, ale stać ich było tylko na strzał Grzelaka z dystansu. W 80. minucie lewy obrońca Korony zagrał piłkę ręką, a wynik meczu zamknął z rzutu karnego Biliński. Wrocławianie pewnie pokonali Koronę 3:0.