JAGARK

Rozdrażniona Jagiellonia czy rozpędzona Arka?

Już o godzinie 20:30 zmierzą się ze sobą zespoły Jagiellonii Białystok i Arki Gdynia. Wprawdzie tabela jasno wskazuje faworyta, jednak lekceważenie Arki, będącej w niezłej formie, byłoby nieporozumieniem.

Gospodarze podejdą do meczu rozdrażnieni porażką z innym zespołem z Wybrzeża – Lechią Gdańsk. Lider ligowej wypunktował Jagiellonię, powiększając przewagę do 6 punktów. W takiej sytuacji białostoczanie na stratę punktów pozwolić sobie nie mogą. Co się działo przez ten tydzień? Największym echem odbija się wywiad Izy Koprowiak z „Przeglądu Sportowego” z Arviydasem Novikovasem. Ciekawych kąsków nie brakowało. O reakcji wiceprezes Jagiellonii Agnieszki Syczewskiej odnośnie jego wpisu, który kobietom do gustu nie przypadł: „Przecież zrobiła coś jeszcze gorszego niż ja! Kiedy zawodnik wrzuci coś kontrowersyjnego na Twittera, Facebooka czy Instagram, to władze klubu powinny go hamować, ale nie w ten sposób. Ona zrobiła retweet, na dodatek z komentarzem: „Naprawdę Arvi?” Nie podobało mi się to. Nie powiedziałem jej tego, ale wie, co o tym myślę. Nie rozumiem, jaki był jej cel?”. O wicekapitanie „Jagi” Tarasie Romanczuku zaś powiedział: „Kłamał. Każdy z nas, gdyby dostał ofertę z Legii, to by tam poszedł. Może wyjątkiem Rafała Grzyba, bo to legenda klubu. Ale cała reszta na pewno by taką ofertę przyjęła. Zobaczyliby pieniądze i byłoby po sprawie.” Szczerość wypada docenić, jednak chyba takimi wywiadami, atmosfera i wyniki się nie poprawią.

A co słychać w Gdyni? Zespół Zbigniewa Smółki ewidentnie złapał formę. Przed przerwą na reprezentację Arka zatopiła Miedź Legnica, pakując im aż cztery bramki, nie tracąc przy tym żadnej. Dwutygodniowy odpoczynek od Ekstraklasy nie zbił gdynian z pantałyku, ponieważ w poniedziałek równie gładko rozprawiono się z krakowską Wisłą. Wynik 4:1 z drużyną chwaloną za grę w tych rozgrywkach (podkreślam – za grę!), może napawać optymizmem przed meczem w Białymstoku. Zresztą gdynianie mają bardzo ładną serię 8 spotkań ze strzelonym golem. Można powiedzieć, że drużyna trenera Smółki wreszcie zaczęła grać w piłkę. Według samego trenera było tak zawsze, choćby po gładko przegranym przez Arkę poprzednim pojedynku z Jagiellonią, gdzie stwierdził, że rywale nie chcieli grać w piłkę. Miejmy nadzieję, że dzisiaj oba zespoły będą chciały zagrać porządny futbol.