Cytując klasyka „nadszedł dzień dzisiejszy”. Dla podopiecznych Czesława Michniewicza będzie to mecz prawdy i najważniejsze wydarzenie sezonu. Wielka bitwa o Europę. Na przeciw Slavia Praga, zwycięzca trafia do Ligi Europy, przegrany do Ligi Konferencji.
Gra toczy się o pieniądze, które leżą na boisku, które trzeba ciężko wywalczyć. Dla Legii pieniądze są bardzo ważne, a różnica w awansie pomiędzy drugą, a trzecią klasą europejską wynosi około 3 mln polskich złotych. Dla klubu takiego jak Slavia taka kwota nie robi wrażenia, natomiast polski klub nie pogardził by takim zastrzykiem gotówki. Owszem ostatnio sprzedali za ok. 3 mln euro Juranovicia, ale te pieniądze to i tak kropla w morzu potrzeb. Wracając jeszcze do Chorwata, to na pewno potężne osłabienie, w końcu mimo, że był rok to jego pobyt odcisnął piętno. Dawno zawodnika takiego formatu nie było w polskiej lidze na takiej pozycji. Tym bardziej szkoda,że zabraknie go w rewanżu, bo przecież on strzelił cudowną bramkę dającą Legii jakże cenny remis.
Trudno, co sie stało to się nie odstanie. Jak narazie Legia w miejsce Juranovicia, ściągnęła Portugalczyka Ribeiro. Niby historia klubowa fajna, tylko problem jest taki,że ostatni raz w oficjalnym meczu zagrał w maju. Na treningach chwalił go Czesław Michniewicz i całkiem prawdopodobne,że w ten weekend zaliczy debiut na ekstraklasowych boiskach. Takie transfery to niewiadoma i wielkie ryzyko, zobaczymy co Legia z tego uzyska. Czas pokaże, tymczasem dzisiejsi rywale, nie mieli takiego komfortu jak mistrz Polski i rozegrali przed kilkoma dniami spotkanie w ramach ligi czeskiej. Powetowali sobie remis, gdyż pokonali wyraźnie, bo aż 4:0 Banik Ostrawa.
Niezależnie od personaliów na boisku miejmy nadzieję, że Legii uda się dokonać czegoś wielkiego. Mają za trenera człowieka, który juz nie raz udowodnił, że potrafi zrobić coś coś niczego. Oby tak bylo i tym razem. Początek meczu przy Łazienkowskiej o godzinie 21. Niech to będzie polski wieczór!