statystykibbtpog

Pogoń pewnie ogrywa Termalikę na zakończenie rundy jesiennej.

Pogoń potwierdziła swoją dobrą dyspozycję i pewnie na wyjeździe ograła Bruk – Bet Termalikę Nieciecza 3:1 (2:1). Była to trzecia  z rzędu wygrana podopiecznych Kosty Runjaicia, czym postawiła mocną pieczęcią pierwszą połowę sezonu. Bramki dla gości strzelali kolejno: Grosicki, Bartkowski oraz Kowalczyk z karnego. Honorowe trafienie dla gości zaliczył Piotr Wlazło.

Historia Portowców w przeciągu kilku ostatnich sezonów pokazuje jak za niezbyt wielkie pieniądze można sumiennie i cierpliwie wspinać się w Ekstraklasowej hierarchii. O ile wcześniej sukcesem było zajmowanie miejsca w TOP 8, tak teraz w ostatnich dwóch latach, ta kadra dojrzała. Pomimo wzlotów i upadków z sezonu na sezon prezentują się coraz lepiej, stabilniej, efektowniej. W tym sezonie za wszelką cenę chcą obalić mit o tym, że grają nudną pragmatyczną piłkę i na ten moment obok Lechii i Lecha, czyli de facto ścisłej czołówki ligowej tabeli są jedną z najskuteczniejszych drużyn w lidze. Na ich mecz przypada średnio w okolicach 2,5 bramki po 17 kolejkach to jest wyczyn.

Przechodząc do meritum. Pogoń owszem była na fali ostatnimi czasy, ale demonem tej drużyny były wyjazdy. Dlatego te spotkanie w Niecieczy było psychologicznie ważne z u wagi na to, że w następnej kolejce przyjdzie im grać na trudnym terenie w Zabrzu. Termalica najgroźniejsza jest u siebie, ale to Pogoń ruszyła od pierwszej minuty na rywala tworząc sobie kilka dogodnych sytuacji. W 11 minucie po akcji Kowalczyk – Grosicki Portowcy wyszli na prowadzenie. Niespełna kwadrans później tym razem duet Kozłowski – Bartkowski sprawił, że mogli cieszyć się już dwubramkową zaliczką. Potem nastąpiła chwila rozluźnienia, co poskutkowało karnym dla gospodarzy, którego pewnie na bramkę zamienił Piotr Wlazło. W doliczonym czasie gry pierwszej części Mateusz Grzybek mógł doprowadzić do wyrównania, lecz w ostatniej chwili swój błąd naprawił Dante Stipica.

Po przerwie Duma Pomorza znowu zaciekle ruszyła na przeciwnika. Spuentowała to wszystko bramką w 56 minucie po zagraniu ręką pewnie karnego zamienił Sebastian Kowalczyk. Potem tempo tego spotkania delikatnie mówiąc siadło. Zarówno jedna i druga strona miała sytuację na strzelenie kolejnej bramki, lecz albo bramkarze dobrze interweniowali, albo wyręczał ich słupek. Tak więc Słoniki kończą pierwszą rundę z dwunastoma punktami, co rewelacyjnym wynikiem nie jest. Jeśli chcą się utrzymać muszą polepszyć grę w defensywie. Kolejna okazja do tego już za tydzień w Mielcu, a będąca na fali Pogoń zmierzy się z groźnym Górnikiem Zabrze, który ostatnio nabrał wiatru w żagle.