1120921kas0029

Niby bezpieczni ale… nie do końca. Miejsca 11-15

Miejsce 11 – Jagiellonia Białystok

Sytuację tego klubu jesienią opisałem w oddzielnym poście http://www.tylkoekstraklasa.pl/jagiellonskie-falowanie/

Miejsce 12 – Piast Gliwice

Spore rozczarowanie, bo to zespół z dużym potencjałem, bardzo dobrymi zawodnikami i świetnym trenerem. Osiem zwycięstw i osiem porażek nie przynosi chluby, jednak żeby choć trochę rozgrzeszyć drużynę warto wspomnieć, że klub stracił niedawno opokę i dobrego ducha Gerarda Badię, superstrzelca Jakuba Świerczoka, oraz na dużą część rundy kontuzjowanego kapitana Jakuba Czerwińskiego.

Błędy indywidualne, brak koncentracji w końcówkach meczów, niestabilna gra obrońców przełożyło się na duże straty punktowe.

Grę drużyny ciągnęli pomocnicy – w środku pola Sokołowski  (5 goli) , Chrapek (4 gole)  i na skrzydle Kądzior ( 7 asyst).

Na minus na pewno trzeba zaliczyć skuteczność zespołu, a szczególnie napastników. Wyrwy w ataku jaka powstała po odejściu Świerczoka, nie zdołał załatać nowy nabytek Alberto Toril.

Miejsce 13 – Wisła Kraków

Wraz z przyjściem przed sezonem uznanego na Słowacji trenera Adriana Guli w Krakowie miała pojawić się też nowa jakość w grze zespołu. Jak to często bywa w naszej ukochanej Ekstraklasie plany planami, a życie pisze inne scenariusze. Nie dość, że gra była mocno w kratkę to jeszcze na próżno szukać w poczynaniach Wiślaków ładu i składu, a prościej to ujmując brak taktyki, pomysłu i impulsu od nowego trenera.

Zespół przegrywał mecze często po błędach indywidualnych, obrońcy delikatnie mówiąc nie byli opoką swojego zespołu, a od tak doświadczonych zawodników jak Frydrych, Sadlok czy Uryga można wymagać solidności.

Niewątpliwie na plus ekipie z grodu Kraka trzeba zapisać mądre i skuteczne wprowadzanie do pierwszej jedenastki młodzieżowców. Jeżeli tacy zawodnicy jak Mikołaj Biegański, Konrad Gruszkowski, Piotr Starzyński czy Mateusz Młyński stanowią o sile zespołu to można mówić o sukcesie sportowym i w niedalekiej przyszłości finansowym.

Miejsce 14 – Zagłębie Lubin

Zespół z Lubina według większości piłkarskich kibiców był jednym z największych jesiennych rozczarowań. 11 porażek i tylko 4 punkty przewagi nad strefą spadkową może skutkować bardzo nerwową wiosną. Wydawać by się mogło, że drużyna tak dobrze finansowana, posiadająca stały dostęp świeżej krwi z własnej Akademii Piłkarskiej KGHM Zagłębie nie powinna mieć kłopotów. Jednak jak uczy historia co kilka lat Zagłębie egzystuje w lidze w myśl powiedzenia – „jeżeli jest tak dobrze to czemu jest tak źle”.

W zasadzie trudno jest kogokolwiek wyróżnić. Brak było liderów w poszczególnych formacjach, a predysponowani do tego zawodnicy w tej rundzie znacznie obniżyli loty.  Tacy zawodnicy jak Starzyński, Szysz, Chodyna grali mocno w kratkę i raczej osiągali niziny niż zdobywali szczyty.

Mimo wszystko na wyróżnienie zasługuje bramkarz Dominik Hładun. Pomimo że wyciągał piłkę z siatki najczęściej w lidze, to jednocześnie miał najwięcej obronionych strzałów. Aż strach pomyśleć którą pozycję okupowałoby aktualnie  Zagłębie gdyby nie ich golkiper.

Nadzieją zespołu jest niewątpliwie Akademia która systematycznie produkuje piłkarskie perełki. W tym sezonie grali już Kacper Lepczyński (20 lat, 4 mecze, 228 minut), Patryk Kusztal (18 lat, 3 mecze, 71 minut), Tomasz Pieńko (17 lat, 5 meczów, 59 minut), oraz Bartłomiej Kłudka 19 lat i  Oliwier Słowiński 16 lat.

Utalentowana młodzież cieszy, jednak kiedy klubowi zagląda w oczy widmo spadku w rundzie wiosennej nie będzie sentymentów. Brutalna walka o ligowy byt to nie czas na wprowadzanie młodości tylko postawienie na doświadczenie i charakter.

15 miejsce – Górnik Łęczna

Jesienna przygoda Górnika w lidze to istna droga z piekła do nieba. Po 16 ligowych meczach zespół miał na swoim koncie zaszczytne jedno zwycięstwo i zajmował zasłużone ostatnie miejsce w tabeli. Wtedy konia z rzędem kto nie myślał o tym zespole jak o murowanym spadkowiczu. Potem akcja potoczyła się błyskawicznie. Wygrana na początku grudnia z Jagiellonią, potem z Cracovią i na koniec z Zagłębiem Lubin pozwala powiedzieć o drużynie Kamila Kieresia, że prawdziwych mężczyzn  poznaje się po tym jak kończą, a nie jak zaczynają. Niesamowity  jest  fakt, że  Górnicy zdobyli w trzech ostatnich meczach tyle samo punktów co przez poprzednie pół roku w Ekstraklasie!!!

Na plusy na pewno trzeba zaliczyć aspekt psychologiczny,  kiedy to drużyna z góry skazana na porażkę zamiast dograć pokornie sezon do końca i spaść z ligi pokazuje ogromny chart ducha, powstaje z kolan i walczy z podniesionym czołem o ligowy byt. Zespół ogólnie można określić jako grający solidnie i zespołowo bez zdecydowanych indywidualności. Jednak  tacy piłkarze jak bramkarz Hubert Gostomski czy Damian Gąska wyróżniali się równą formą i czymś jeszcze co czasami pozwalało utrzymać remis, lub wywieźć zwycięstwo. Absolutnie nie można zapomnieć jednak o Bartoszu Śpiączce który został najskuteczniejszym Polakiem w lidze i przypomniał się kibicom którzy skazali go już dawno na piłkarską emeryturę.