statystykilegwar

Mecz godny szlagieru ligowego

Starcie najlepszych drużyn 2021 roku w naszej lidze nie zawiodło. Zwycięstwo Legii było w pełni zasłużone. Nie oznacza to jednak, że Warta nie miała szans na wywiezienie choćby jednego punktu.

Legia rozpoczęła od mocnego uderzenia. Konkretnie Filipa Mladenovicia, który już w 3. minucie dał prowadzenie gospodarzom. Kluczowym podaniem do strzelca popisał się Bartosz Kapustka, który podcinką zagrał do niepilnowanego Serba. „Zieloni” po straconej bramce nic ciekawego nie pokazywali. Aż nadeszła 26. minuta. Jan Grzesik postanowił najpewniej dośrodkować, a wyszedł z tego strzał. Strzał, który kompletnie zaskoczył Artura Boruca. W taki niecodzienny sposób Warta zdołała wyrównać. Długo tym się nie nacieszyli. Znowu jedną z głównych ról rozegrał Filip Mladenović. To on dośrodkował do wbiegającego Pawła Wszołka, który nie miał kłopotów z pokonaniem Lisa. Trzy minuty wystarczyły do tego, aby drużyna ze stolicy znów prowadziła. Mimo że Legia wciąż dominowała, Warta znowu miała szansę wyrównać. Jednak Kuzimski nie zdołał wykończyć znakomitego dośrodkowania Baku.

Skoro nie udało się wyrównać, to traci się kolejną bramkę. Strzelcem znowu Mladenović. Tym razem włożył najmniej wysiłku spośród kolegów kreujących tą akcję bramkową – dobił głową strzał Luquinhasa. Koniec emocji? W żadnym wypadku. Postanowił o nie zadbać Paweł Wszołek, który zagrał ręką we własnym polu karnym. „Jedenastkę” pewnie wykorzystał Mateusz Kupczak. Drużyna z Poznania postanowiła powalczyć o remis. W ostatniej akcji meczu piłka odbiła się od łokcia Mateusza Wieteski. W związku z tym, że było to w obrębie pola karnego, piłkarze Warty domagali się rzutu karnego. Ich prośby były daremne – Piotr Lasyk zagwizdał po raz ostatni.

W ostatniej kolejce przed przerwą reprezentacyjną, Legia zmierzy się na wyjeździe z Zagłębiem Lubin, a Warta w Grodzisku Wielkopolskim podejmie Podbeskidzie.