statystykilegia

Ligowy klasyk dla Legii po golu w doliczonym czasie gry

Legia Warszawa pokonała Wisłę Kraków 2:1 w drugim piątkowym spotkaniu 23. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Gole dla gospodarzy zdobywali Pekhart i Wieteska, natomiast bramkę dla gości zdobył Gruszkowski.

Wydaje się, że to goście wyszli bardziej ofensywnie na to spotkanie, ale szybko dostali „gonga”. W 8.minucie spotkania z lewej strony boiska dośrodkowywał Rosołek, a tą precyzyjną wrzutkę jak za swoich najlepszych czasów w Legii strzałem głową wykończył Pekhart. Gdy pierwsze minuty meczu mogły dawać nadzieje kibicom Wisły, że to spotkanie będzie wyglądać przynajmniej podobnie jak spotkanie z Górnikiem Łęczna( Wisła była w stanie stworzyć sobie kilka dobrych sytuacji na zdobycie gola) to okazało się, że jedyną wypracowaną dogodną okazją na gola dla „Białej Gwiazdy” było precyzyjne prostopadłe podanie Savicia do Ondraska w pierwszej połowie spotkania, ale Czech w sytuacji sam na sam nie oddał choćby celnego strzału. Legia miała kilka bardzo dobrych okazji na zdobycie gola, czy to wykreowanych przez ich zawodników, czy bo błędach indywidualnych Wisły, ale nie udało się podopiecznym trenera Vukovicia ich wykorzystać. W sporcie funkcjonuje powiedzenie, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić i tak było tym razem. W 79. minucie spotkania po zamieszaniu w polu karnym piłka trafiła do Ondraska, który z lewej strony boiska posłał mocne podanie po ziemi, które przejął Miszta, nie zdołał do końca opanować futbolówki i wygarnął ją Gruszkowski, który z najbliższej odległości wpakował piłkę do siatki. Był to dość kontrowersyjny gol, ponieważ obserwatorzy tego spotkania zastanawiali się czy Gruszkowski nie kopnął w ręke Misztę i to nie spowodowało wypuszczenia futbolówki. Sędzia Lasyk wraz z sędziami VAR długo analizował tą sytuacje, ale ostatecznie gola uznał. Kiedy wydawało się, że po tym słabym meczu obu drużyn mecz zakończy się remisem to w doliczonym czasie gry Kliment nieodpowiedzialnie przed polem karnym sfaulował Josue. Pomocnik Legii precyzyjnie dośrodkował w pole karne, a Wieteska strzałem głową umieścił piłkę w siatce, ta bramka też była kontrowersyjna, ponieważ wydaje się, że Frydrych dostał łokciem od Wieteski, czego dowodem może być siniak pod okiem Czecha. Nie popisał się Biegański, który nieskutecznie próbował wybić to dośrodkowanie. Sędzia po konsultacji z VAR uznał tą bramkę i mecz zakończył się wynikiem 2:1 dla gospodarzy. Czerwoną kartkę dostał jeszcze Frydrych za niesportowe zachowanie.