80919KAS0001

Jak rozwiązać kwestię sezonu 2019/20?

Od ponad miesiąca nasze życie zostało przestawione na inne tory. Już teraz można stwierdzić, że społeczne i gospodarcze skutki pandemii będą miały niebagatelny wpływ na naszą przyszłość. Także piłki nożnej. Od momentu zawieszenia rozgrywek co i rusz pojawiają się spekulacje dotyczące różnych form możliwości zakończenia sezonu. Ostatnie dni przynoszą delikatny przełom w sprawie. Pojawiają się potencjalne terminy wznowienia rozgrywek Pucharu Polski i Ekstraklasy. Jest to jednak nadal wróżenie z fusów. Należy więc nadal nie wykluczać żadnego prawdopodobnego scenariusza zakończenia rozgrywek. Przyjrzyjmy się każdemu z nich.

ANULOWANIE SEZONU

Wygrani: ŁKS Łódź, Korona Kielce, Arka Gdynia, Lechia Gdańsk, Piast Gliwice

Przegrani: Legia Warszawa, Lech Poznań, Śląsk Wrocław, Pogoń Szczecin

Co oznacza w praktyce anulowanie sezonu? W następnej edycji europejskich pucharów grają te same zespoły, co w obecnym sezonie, czyli Piast Gliwice podejmuje drugą próbę podbicia Ligi Mistrzów, a Legia Warszawa, Lechia Gdańsk i Cracovia. Chyba najbardziej cieszyliby się w Gdańsku. Klub, któremu realnie grozi rozpad, dostałby ostatnią szansę na ratunek. Czy jednak w ogóle by to wykorzystali? Patrząc na to, jak wyglądał sezon 2019/20 do jego przerwania, nietrudno przewidzieć, że szanse na odtworzenie kolejności z sezonu 2018/19 są znikome. Trudno byłoby się doszukiwać w tej decyzji sprawiedliwości i konsensusu. Ponadto, jest to zaprzepaszczenie ponad półrocznego wysiłku piłkarzy. Rozwiązanie te chętnie poprą kluby, które dzięki temu uchronią się przed spadkiem. Co jednak byłoby z nagrodami czy nawet takimi rzeczami jak klauzule umowne zależne od czynników w anulowanym sezonie? Utrata pieniędzy to jedno, wywołanie chaosu to drugie. Już jeden z czynników może zepchnąć zespół w niebyt, a dopiero co wystąpienie ich obu. Dla Ekstraklasy mogłoby się to skończyć katastrofą, z której podniesienie się mogłoby trwać latami. Niektórzy zwolennicy tego pomysłu, porównują sytuację do (przerwanego, nie anulowanego) sezonu 1939, chyba nie zdając sobie sprawy ze skali absurdu. Trudno oczekiwać wznowienia takich rozgrywek po tym jak zabito niemal 1/5 ludności Polski, zabrano połowę dotychczasowego terytorium kraju, a obywatele nie chcieli wracać do kraju w strachu przed represjami. Krótko mówiąc, odtworzenie takich rozgrywek było niemożliwe, a chyba nikt nie przewiduje takiej katastrofy dzisiaj.

Najwięksi wygrani anulowania sezonu?
Najwięksi wygrani anulowania sezonu?

ZAKOŃCZENIE SEZONU

Wygrani: Legia Warszawa, Piast Gliwice, Cracovia, Śląsk Wrocław

Przegrani: ŁKS Łódź, Korona Kielce, Arka Gdynia, Lech Poznań, Pogoń Szczecin

Zakończenie sezonu z obecnymi rezultatami po 26. kolejce oznacza kilka rzeczy. Po pierwsze, drużyny będące w strefie spadkowej podniosą zarzut, że mieli jeszcze 11 kolejek na uratowanie swojej sytuacji, że nie po to Korona Kielce zatrudniała Macieja Bartoszka, aby zdążył poprowadzić zespół w jednym meczu, itd. Po drugie, zespoły walczące o europejskie puchary zarzucą to samo, co spadkowicze – odebranie możliwości poprawienia sytuacji ligowej. Każdy będzie miał rację, a przecież dodatkowo dochodzi kwestia terminarza, ktoś trafił lepiej, ktoś gorzej, a że nie zagrał każdy z każdym tyle samo razy, wówczas o spory nietrudno. Po trzecie, CANAL+ nie wypłaci ostatniej transzy telewizyjnej, która stanowi lwią część budżetu klubu. Najlepszym przykładem jest Arka Gdynia, której los zależy właściwie od wypłacenia tej transzy. O ironię losu zakrawa fakt, że transza zostałaby wypłacona po rozegraniu…27. kolejki. Oczywiście nawet jej rozegranie przed przerwaniem rozgrywek nie rozwiązałoby problemu. Stacja telewizyjna najpewniej zarzuciłaby w skrócie, że liga wzięła pieniądze za coś, czego nie wykonała. Przegrana batalia sądowa, delikatnie mówiąc, odbiłaby się na finansach klubów czkawką. Po czwarte, UEFA może wykluczyć polskie zespoły z europejskich pucharów. Abstrahując od tego, że mokry sen kibiców zażenowanych występami naszych ekip mógłby się spełnić, byłaby to jednak jeszcze większa kompromitacja niż ta na boisku. Powyższy scenariusz może się spełnić jedynie pod warunkiem wprowadzenia przez rząd stanu nadzwyczajnego (w obecnej sytuacji najpewniej stanu klęski żywiołowej). Inaczej, można nad tym pomysłem jedynie dywagować.

ZAKOŃCZENIE SEZONU I POWIĘKSZENIE LIGI 

Wygrani: ŁKS Łódź, Korona Kielce, Arka Gdynia

Przegrani: Lech Poznań, Śląsk Wrocław, Pogoń Szczecin

Pomysł dosyć kontrowersyjny, jeśli spojrzymy na następujący aspekt. W tym scenariuszu w następnym sezonie grałoby 19 zespołów, co by oznaczało, że w każdej kolejce pauzowałby jeden zespół. Takie rozwiązanie jest jeszcze akceptowalne w niższych ligach, jednak w najwyższej klasie rozgrywkowej zakrawa to o groteskę. Dlaczego? Jeden zespół mógłby pauzować w bardziej dogodnym momencie, np. tuż przed najważniejszym meczem w sezonie. Drugi zaś mógłby narzekać na moment pauzy, np. będąc w wysokiej formie pauzuje przed przerwą reprezentacyjną. Ponadto kluby, które miały spore miejsce na grę w eliminacjach do Ligi Europy, ale zajęły miejsce poniżej czwartego, mogą podnieść taki sam zarzut jak w poprzednim scenariuszu. Najbardziej zadowoleni z tego scenariusza byliby spadkowicze, którzy tym sposobem „uciekliby spod topora”.

O tym jakie zagrożenie niesie za sobą zakończenie przerwanego sezonu, pokazuje Polska Liga Koszykówki, która w taki sposób rozstrzygnęła obecny sezon. Wszystko pięknie ładnie, medale rozdane, kluby do europejskich rozgrywek zgłoszone, ale piąty zespół Polski Cukier Toruń zadowolony z tej decyzji nie jest. Argumenty typu nie ma dobrego rozwiązania, zawsze będą pokrzywdzeni, o dziwo nie uspokoił działaczy tego zespołu. Chyba nie trzeba tłumaczyć, że w piłkarskiej Ekstraklasie byłoby podobnie.

DOGRANIE SEZONU

Wygrani: Lech Poznań, Śląsk Wrocław, Pogoń Szczecin

Przegrani: ŁKS Łódź, Korona Kielce, Arka Gdynia

Dlaczego jest to najrozsądniejsze wyjście? Przecież nie mamy pojęcia, kiedy pandemia się zakończy. Zwolennicy poprzednich scenariuszy mogą zapominać o podstawowej rzeczy – nie ma żadnej gwarancji, że uda się zagrać następny sezon bez żadnych komplikacji. Nie wiadomo, co będzie z europejskimi pucharami. Jak dograją obecne rozgrywki? Jak rozpoczną nowe? Czy w ogóle? Dopóki nie zostaną otwarte granice w całej europie nie będziemy znali odpowiedzi na te pytania, a do tego jeszcze daleka droga. Przełożone o rok Mistrzostwa Europy dosyć wyraźnie wskażą datę graniczną zakończenia sezonu 2020/21. Dlaczego więc mamy porzucić obecny sezon, skoro nie wiemy, co z następnym? Przecież możemy zagrać kilka kolejek kolejnego sezonu, aby zostać zmuszonym do przerwania tych rozgrywek. Znowu zaczęłyby się przepychanki i szukanie „mniejszego zła”. Po co? Festiwal niedokończonych sezonów to ostatnia rzecz, jaka powinna spotkać futbol i jakikolwiek inny sport. Idea rywalizacji sportowej jednak nie jest głównym czynnikiem, dla którego liga ma zostać dograna. Jak nie wiadomo o co chodzi, to wiadomo o chodzi. Pieniądze z praw telewizyjnych są dla niejednego klubu jedynym ratunkiem. Inna sprawa, że słabo to świadczy o klubach, które nie myślały strategicznie. Te i tak prędzej czy później albo upadną, albo mocno zbiednieją. Dogranie sezonu pozwoli także pomyśleć spokojnie nad tym, co zrobić z następnym sezonem. Jedno jest pewne – im dłuższa przerwa, tym gorsza sytuacja klubów. Czekając na koniec pandemii może się okazać, że nie będzie do czego wracać. Dlatego słuszne są działania zmierzające do powrotu. Lepiej grać przy restrykcyjnych zasadach, niż czekać na cud. UEFA najpewniej da możliwość dogrania sezonu do końca sierpnia. Także jest czas na wprowadzenie pomysłów i ich realizację.