Czy Legia wróci na fotel lidera?

W przypadku pojedynków między Legią Warszawa a Wisłą Płock faworytem zawsze byli ci pierwsi. Nie inaczej jest tym razem, jednak nie oznacza to, że Wisła Płock tanio sprzeda skórę. Od sezonu 2017/2018 „Wojskowi” i „Nafciarze” idą łeb w łeb – po 3 zwycięstwa każdej z tych drużyn. Radosław Sobolewski zdążył zaznać smaku pokonania Legii jako trener Wisły Płock, tym bardziej Legia będzie chciała wygrać dzisiejsze starcie.

Aleksandar Vuković już nie musi się tłumaczyć głupimi wymówkami na konferencjach prasowych. Może wręcz mówić, że wreszcie zespół jest tak poukładany, jak sobie tego życzył. Od połowy października zwycięski marsz „Legionistów” zatrzymała jedynie Pogoń Szczecin, której dzisiaj mogą odebrać fotel lidera. Mimo że do tego wystarczy remis, taki rezulat nikogo w stolicy nie zadowoli. Nie po tym, jak rywala do zajęcia czołowych lokat deklasuje się na ich boisku. 3:0 we Wrocławiu pokazało, że Legia jest zespołem dużo dojrzalszym i po prostu lepiej grającą w piłkę. Ponadto udało się pokazać, że bez Jarosława Niezgody może istnieć gra Legii i to bez większego uszczerbku. Podobno Dynamo Moskwa chce za Niezgodę dać niewiele mniejsze pieniądze, niż za Sebastiana Szymańskiego (mówi się o kwocie 4 mln euro), więc zważywszy na to, z jakimi problemami jeszcze niedawno zmagał się napastnik Legii, Dariusz Mioduski powinien przyjąć tą kwotę z pocałowaniem dłoni. Inna sprawa, że byłby to kolejny zawodnik, który po jednej dobrej rundzie ucieka do byle jakiego klubu zagranicznego.

Wisła Płock jest zupełnie w innym położeniu, niż jej dzisiejszy rywal. Od kiedy zostali liderem Ekstraklasy, to zupełnie zapomnieli, jak wygrywać mecze. 2 punkty w ostatnich 5 spotkaniach dowodzą słuszności tego, co Radosław Sobolewski powiedział po zwycięstwie nad Jagiellonią, który pozwolił objąć Wiśle fotel lidera:

Nie zaglądamy w tabelę. Nie robiliśmy tego, gdy byliśmy na dnie. Nie robimy także, kiedy jesteśmy liderem. Dla nas to kolejne ważne trzy punkty, żeby utrzymać się w lidze.

Były to ważne słowa, ponieważ na ten moment Wisła ma zaledwie punkt przewagi nad dziewiątą Jagiellonią. To oznacza, że istnieje poważne zagrożenie przezimowania przerwy między rundami w grupie spadkowej. Po 13. kolejce mało kto brał na poważnie taki scenariusz. Najpewniej w mniejszości tej był sztab szkoleniowy płocczan. Kto wie, czy wpływ na ostatnie wyniki nie mają problemy zdrowotne Jakuba Rzeźniczaka. Od kiedy u 33-letniego obrońcy wykryto zapalenie opon mózgowych, Wisła nie może wygrać meczu. Inna sprawa, że szwankuje także ofensywa – zaledwie 3 zdobyte bramki w ostatnich 5 spotkaniach. Jakie argumenty mają więc „Nafciarze”, aby sprostać faworyzowanemu rywalowi? Nie będzie odkryciem Ameryki, jak wymienię nazwisko Dominika Furmana. Maczał palce w każdym zwycięskim meczu Wisły nad Legią, od kiedy jest w tym klubie. Poza tym, bez jego stałych fragmentów Wisła nie odniosłaby takiej zwycięskiej passy, jak tą z przełomu września i października. Czy po zwycięstwie Wisły Kraków nad Pogonią Szczecin, będziemy mieli do czynienia z kolejnym potwierdzeniem „prawa Ekstraklasy”? Początek spotkania już o godzinie 20:00. Arbitrem głównym tego spotkania będzie Jarosław Przybył. Transmisja w CANAL+Sport.