lechu

Czekają 31 lat. Poczekają jeszcze co najmniej rok. Akcja stadiony świata zapewnia Lechowi 3 punkty!

Trzeba przyznać, że Lech był o krok od kompromitacji. Niby rywal w walce o mistrzostwo, drużyna budowana za niemałe pieniądze, ale powiedzmy sobie szczerze – tylko 1 punkt w dwóch meczach, na dodatek meczach u siebie – to chwały by nie przyniosło. Lechia znów mizernie z przodu, za tydzień Derby Pomorza – jeśli zielono-biali nie wygrają, w Gdańsku może zacząć się robić gorąco.

Pierwsza połowa zdecydowanie pod dyktando Lecha. Gdańszczanie zagrali bardzo słabo z przodu, wszakże oddali kilka strzałów, jednak wszystkie z dystansu, piłkarze nie potrafili zrobić składnej akcji w pobliżu pola karnego. Swoją wyższość ‚Kolejorz’ pokazał w 20. minucie – błąd obrońcy Lechii wykorzystał Hamalainen, który strzałem z 20 metrów nie dał szans bramkarzowi.

Świadomość gry co 3 dni chyba zbyt mocno tkwiła w głowach poznaniaków. Lechici patrząc na poczynania ofensywne Lechii w pierwszej połowie doszli chyba do wniosku, że mecz się wygra zerowym nakładem sił. W drugiej połowie z upływem minut goście ewidentnie się rozkręcali i w końcu dopięli swego – po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę do siatki skierował Janicki. Sytuacja dość podobna do tej w meczu z Pogonią – znowu piłkarz odpowiadający za strzelca bramki nie wyskoczył do górnej piłki. Po tej bramce Lechici w końcu zaczęli grać jak na mistrza przystało, czego efektem była piękna bramkowa akcja w doliczonym czasie gry. Lechia na punkt w Poznaniu czeka 31 lat. Poczeka co najmniej jeszcze rok.