olol

Zwolennicy powtórek wideo zadowoleni. Arka remisuje z Ruchem po skandalicznym golu

Po 36 kolejce znamy pierwszego spadkowicza. Jest nim Ruch Chorzów. W grze o utrzymanie wciąż jest Arka Gdynia, a zawdzięcza to głównie arbitrowi dzisiejszego spotkania.

Zwolennicy wprowadzenia systemu powtórek dostali dziś do ręki argument ciężkiego kalibru. Przedostatnia kolejka, mecz o utrzymanie. 23 minuta, wrzutka z prawej strony i piłkę do siatki kieruję Siemaszko. Tylko pytanie – jaką częścią ciała ją kieruje? A no uderzył ją… ręką. Co jeszcze ciekawsze – zaraz po golu… pocałował tę rękę. Dramat. Parodia. Sędziowie co prawda przez chwilę się naradzali, ale ostatecznie podjęli karygodną decyzję i wskazali na środek boiska. A to nie była bramka na 4:0, to była bramka na 1:1 – do tego momentu prowadził Ruch i to prowadzenie dawało im wciąż szansę na sportowe utrzymanie w Ekstraklasie.

Najciekawszymi informacjami z drugiej połowy były te… z Lublina. Górnik Łęczna mimo prowadzenia przegrał aż 1:3 z Zagłębiem, przez co Arka opuściła strefę spadkową. Przypomnijmy – opuściła niezasłużenie. W ostatniej kolejce gdynian czeka jednak znacznie cięższa przeprawa, niż ich rywali – Górnik pojedzie do Chorzowa, zaś Arkę czeka mecz z Zagłębiem. Emocje z pewnością będą do samego końca. Oby tylko o ostatecznych wynikach nie zadecydował znowu pan z gwizdkiem…