Słabe spotkanie z Holandią troszkę stonowało nastroje podboju mistrzostw we Francji, jednak zainteresowanie kadrą nie maleje, a dobry występ przeciw Litwie może przywrócić wielki boom i rozbudzić marzenia wielu fanów. A niby to tylko Litwa.
Przed wylotem do Korei i Japonii w 2002 roku reprezentacja także zagrała z Litwą. Tamto spotkanie było bardzo słabe i niestety taki też był występ biało-czerwonych na mistrzostwach świata. Oby teraz scenariusz się zdecydowanie odwrócił.
W kadrze Litwy na to spotkanie jest dwóch przedstawicieli Ekstraklasy. Bramkarz Emilius Zubas i napastnik Fiodor Czernych. Piłkarzy, którzy mają za sobą grę na polskich boiskach, jest ponadto jeszcze czterech.
Zmazać plamę z meczu z Pomarańczowymi, poprawić zdecydowanie grę w defensywie i przećwiczyć kilka wariantów gry ofensywnej. Sparing z Litwą ma być dobrym przetarciem i czymś w rodzaju „napędzacza atmosfery”, dobrym omenem. Z trenerskiego punktu widzenia ma też być jednostką treningową gry z dużą liczbą podań i częstym posiadaniem piłki z konstruowaniem ataku pozycyjnego. Czy tak będzie? Dowiemy się dziś po godzinie 18.
Personalnie o skład powalczy dziś Bartosz Salamon, który wobec fatalnej dyspozycji Michała Pazdana ma szansę wskoczyć do wyjściowej jedenastki reprezentacji.
Niech ten mecz będzie dobrym pozytywnym „kopem” dla kadry Adama Nawałki, niech wszystkie niewiadome się wyjaśnią. Niech ten mecz zbuduje atmosferę zwycięstwa. Przede wszystkim niech to spotkanie będzie czyste i bezurazowe, by w pełnym zdrowiu wylecieć na turniej do Francji.
Z Holandią kiepsko, ale kciuki nadal zaciśnięte ! Polacy – tylko zwycięstwo!