polska

Wielki mecz i wielki awans! Polska jedzie do Kataru! Z kim możemy zagrać na mundialu?

Wielki mecz i wielkie zwycięstwo ze znienawidzonym od lat przeciwnikiem. Tak, ograliśmy Szwecję i coś co wydawało się mało możliwe stało się faktem. Polski futbol znowu przynosi nam wiele radości, a na przełomie listopada i grudnia ponownie będziemy ekscytować się wielkim turniejem w naszym wykonaniu, już czwartym z kolei, na którym wystąpi reprezentacja Polski.

Ale zacznijmy od tego co wydarzyło się kilka miesięcy temu, zanim doszło do meczu barażowego. Czy też zauważyliście dziwny splot szczęśliwych zdarzeń, które nastąpiły po sobie i ułożyły się w łańcuszek sukcesu? Eliminacje w wykonaniu ekipy starego trenera Paulo Souzy były przeciętne, bez szału, bez niespodzianki skończone na drugim miejscu za faworyzowaną Anglią. Łyżeczką dziegciu był ostatni mecz z Węgrami, którzy wygrywając z nami odebrali nam rozstawienie w meczach barażowych, co jak się okazało nie miało żadnego znaczenia. Wtedy byliśmy niesamowicie wkur…ni na Siwego Bajeranta za jego taktykę i odpuszczenie tak ważnego wydawało się nam spotkania. Później losowanie i… umiarkowane szczęście, kibice reprezentacji Polski odetchnęli z ulgą.

Wylosuj agresora – nie graj meczu

Udało się uniknąć potęg – Włoch i Portugalii – które los połączył w jedną drabinkę barażową, mogło być lepiej, ale trio Szwecja-Rosja-Czechy nie było nie do ogrania. Część z nas narzekała czemu nie gramy w grupie gdzie znajduje się Szkocja, Walia, Ukraina czy Austria, zdajecie sobie sprawę, że teraz… dalej byśmy nie wiedzieli czy jedziemy na mundial? Z racji wojny na Ukrainie końcówkę ich baraży przełożono na czerwiec, wiemy na razie, że Walia pokonała Austrię, Szkocja dalej czeka na swoich rywali, którzy najpierw muszą uporać się w starciu militarnym z Rosją. Poza tym… czy tak naprawdę chcielibyśmy zagrać ze Szkocją, która nas zajeździła w poprzednim tygodniu i tylko dzięki akcji meczu w ostatniej minucie meczu mieliśmy niezbyt sprawiedliwy remis?

souza

Dezerter Souza

Dobrze się stało, pierwsze spotkanie na wyjeździe z Rosją, wszystkie ręce na pokład, szanse są. Souza miał zrobić wszystko by zamazać plamę z Euro i… poniekąd to zrobił. Jak się okazało po czasie, sprawił nam niesamowity prezent świąteczny odchodząc z kadry do Fluminense w Brazylii, gdzie dalej może czarować włodarzy klubowych i kibiców. Wtedy jednak byliśmy zaskoczeni i ponownie wkur…ni. Nasz selekcjoner zdezerterował, olał nas, niespodziewanie i to tuż po świętach Bożego Narodzenia. Piękne słowa o poświęceniu dla naszej reprezentacji, o przywiązaniu do kibiców poszły w piach i… dobrze. Dało to nam szansę na awans, bo według mnie wtedy były one znacznie mniejsze, zwłaszcza biorąc pod uwagę jego przegranie spotkanie… ze Szwecją podczas Euro. Wtedy rozpoczął się drugi etap szczęśliwego łańcuszka zdarzeń. Nie wiem jak Wy, ale ja wierzę w szczęście i przeznaczenie, wierzę w sygnały, które daje nam los. A to był pierwszy z nich, bo przecież nikt nie spodziewał się takiego obrotu zdarzeń.

220329kas0107

Kulesza i jego wybory

Długo to trwało, wydawało się zbyt długo, bo Cezary Kulesza nie był największym fanem Czesława Michniewicza od czasów Jagiellonii Białystok, kiedy to nie dogadywali się na wielu polach. W mediach było sporo kandydatów łącznie z powrotem Adama Nawałki i zatrudnieniem Szewczenki. Postawiono na sprawdzonego konia, polskiego trenera, który osiągnął spory sukces na młodzieżowym Euro pokonując wyżej notowanych Włochów i Belgię w grupie śmierci. Trener-zadaniowiec, dla którego po rozstaniu z Legią był to idealny i ostatni moment by przejąc naszą reprezentację. W końcu po miesiącu oczekiwań Kulesza podjął ciężką decyzję nie tylko dla siebie, ale i całego środowiska. Nie chodziło w tym fakcie aż tak bardzo o prywatne niesnaski, bo topór wojenny między nimi już dawno zakopano, problem zrobił się w związku z dawnymi powiązaniami selekcjonera z byłym szefem mafii piłkarskiej Fryzjerem i słynną aferą 711 połączeń między nimi. Temat uwypuklił się podczas pierwszej konferencji, kiedy to rozemocjonowany trener musiał zmagać się z atakującymi dziennikarzami. Poniekąd stało się dobrze, że dziennikarze podjęli ten temat nieco odwracając uwagę od samych piłkarzy niejako ściągając z nich presję i przekierowując ją w kierunku szkoleniowca reprezentacji. Wybór Michniewicza był najlepszym z możliwych w tamtym momencie, trener z Polski znający realia ligi, ale też poczynania młodych reprezentantów, do tego mający sporo szczęścia w swoich poczynaniach, a tego nam brakowało od kilku lat, bo jeśli nie mamy wielkich umiejętności to warto aby chociaż sprzyjało nam szczęście, prawda? Spełnił się kolejny etap łańcuszka szczęścia, ale i dobrego wyboru.

Drugi etap zmagań prezesa Kuleszy to końcówka lutego, wtedy musiał postawić na swoim i w obliczu wojny wywołanej przez Rosję, nie mógł dopuścić do tego spotkania, ze względów moralnych, ale i sportowych. Idealnie wykorzystano konflikt by rozkręcić presję medialną na FIFA, by dołączały się kolejne kraje do bojkotu meczów z ich reprezentantami. Kluczowe było przyłączenie się do protestu reprezentacji Szwecji i Czech, które grały w tej samej linii barażowej, to się udało, udało się też bez grania meczów w Rosji przeskoczyć jeden szczebelek barażowy i skrócić drogę do Kataru. To wielka wygrana Cezarego Kuleszy i naszej kadry, dało nam to sporo, misja Rosja przeistoczyła się w pozornie łatwiejszą misję Szwecja – trener miał nieco więcej czasu na treningi z nowym zespołem, mógł też oszczędzić liderów w czwartek i na „świeżo” zagrać ze Szwecją. Czy ktoś parę miesięcy temu spodziewał się takie obrotu zdarzeń? Ktoś przewidział wojnę na Ukrainie, która paradoksalnie pomogła nam przy tym awansie? Kolejny zbieg okoliczności.

220329kas0043

Kocioł Czarownic dalej ma swoją magię

Nasza reprezentacja gra najważniejsze swoje spotkania na Stadionie Narodowym, który jest dla nas twierdzą, ale nie mógł gościć tego meczu ze względu na wcześniej działający szpital covidowy, ale także na przyjęcie uchodźców z Ukrainy, czego także nie mogliśmy przewidzieć, dało to nam możliwość rozegrania meczu o awans na stadionie, do którego mnóstwo kibiców ma sentyment, stadionie talizmanie dla polskiej piłki. To tutaj świętowaliśmy niegdyś wiele awansów na wielkie turnieje. To też mogło mieć znaczenie, dodatkowo w trakcie spotkania… zgasło światło co w polskiej piłce zawsze było synonimem szczęścia, polskie drużyny zawsze po takim zdarzeniu wygrywały swoje spotkania. Tak było ostatnim razem gdy ponad dekadę temu męczyliśmy się z Kazachstanem, wtedy po odpaleniu reflektorów kapitalne spotkanie rozegrał Euzebiusz Smolarek.

220329kas0130

Nowa taktyka okazała się strzałem w dziesiątkę

Teraz przejdźmy do samego spotkania. Nie chcę aby ten felieton brzmiał tak, abym wszystko w tym awansie przypisywał tylko szczęściu, bo sami piłkarze i trener, który postawił na zaskakującą, nową taktykę, pokazali wielką klasę i zagrali wielki mecz. W obliczu słabej formy skrzydłowych Michniewicz postawił na zupełnie nowe ustawienie bez nich, zagęszczając środek pola i skupiając się na bronieniu dostępu do własnej bramki. Postawił na swojego wojownika, nie powoływanego przez Souzę, Sebastiana Szymańskiego, co okazało się strzałem w dziesiątkę, chłopak nie uległ presji i zagrał świetne spotkanie wspierając w ofensywie Roberta Lewandowskiego. Wspomagał się także dobrze znanymi przez siebie piłkarzami z młodzieżówki, z którymi sam współpracował. Moder, Szymański, Bielik, Bednarek to m.in. ludzie Michniewicza. Szwecja została rozpracowana, ich dyscyplina taktyczna i schematy grania okazały się łatwe do ogrania dla takiego taktyka jakim jest popularny Czesio.

Świetne spotkanie zagrał w końcu w kluczowym momencie Wojciech Szczęsny, który wybronił świetnie strzał Forsberga w pierwszej połowie (w drugiej połowie także wybronił setkę Kulusevskiego), kiedy to nie graliśmy jeszcze tak efektywnie. Ogólnie cały kraj liczy na Szczęsnego, który mógłby w końcu zagrać na miarę swoich możliwości na wielkim turnieju, bo jak do tej pory trzy imprezy zostały przez niego zawalone. Swoje najlepsze spotkanie zagrał naturalizowany Matty Cash, który po meczu z radości napił się w końcu polskiej wódki.

J85ktkpTURBXy9iZjViNmQ0YjcxNTA1YzExOWUyZTE0MmQ0NjdkOTc2OC5wbmeRlQNezNXNBgTNA2M

Doskonale mimo urazu jeszcze przed spotkaniem zagrał szef defensywy Kamil Glik, znakomicie poradził sobie nie na swojej pozycji Bereszyński, który część meczu także grał z urazem, swoje w ofensywie dołożył Lewandowski, w głowie coś przeskoczyło Zielińskiemu, który poszedł w sukurs po dobrym pressingu Modera, ale kluczowa okazała się zagrywka z duetem Góralski-Krychowiak. Ten drugi, wcześniej wielokrotnie krytykowany dostał kubeł zimnej wody na głowę. Pierwszy tak ważne mecz od lat zaczął na ławce, to go nakręciło, zmotywowało by po zmianie zagrać najlepsze swoje spotkanie od lat. Wcześniej znakomitą robotę w środku pola grając na granicy złapania czerwonej kartki wykonał Jacek Góralski, który miał podostrzyć w środku pola i stłamsić działania ofensywne m.in… grającego w Lechu Jespera Kalstroma, który wykorzystał kontuzje w zespole i swój dobry występ przeciwko Czechom i wskoczył do składu Szwedów. To on mógł okazać się tym najbardziej poszkodowanym po jednym ze starć z popularnym Jacą na wślizgu. Od tamtej pory Góralskiemu biły ostatnie minuty w tym spotkaniu. Michniewicz po spotkaniu przyznał, że miał z Góralskim gentelmeńską umowę, że jeśli dostanie żółtą kartkę to w ciągu 5 minut ściągnie go z boiska i tak się stało.

220329kas0039

Pokerowa zagrywka

Druga połowa i wajcha przeciągnięta w drugą stronę, w środku pola pojawił się Krychowiak, który na świeżości niemal od razu wywalczył karnego… na Jesperze Kalstromie, który chyba nie połapał się w zmianie taktyki naszej drużyny. Nasza kadra zaczęła grać efektywniej, ofensywniej, pewniej, dominując Szwedów, gol z karnego tylko spotęgował ten efekt. Szwedzi byli zaskoczeni i coraz częściej się gubili pod pressingiem naszych zawodników. Tak padła druga bramka, kiedy to fatalny w skutkach błąd popełnił Augustinsson. Później kilkukrotnie rywali bronił ich bramkarz Olsen, wyłapując strzał głową Bednarka i dwukrotnie Lewandowskiego. Splot szczęśliwych zdarzeń połączonych z inteligentną taktyką dał nam sukces w postaci wygranej 2:0. Krychowiak i Szczęsny zagrali swoje najlepsze mecze od lat, czy ktoś się tego spodziewał przed tym spotkaniem? Bo ja na pewno nie. Jedziemy do Kataru, pewnie jak wielu z Was w to nie wierzę, ale pod koniec roku znowu będziemy żyć życiem zastępczym przesiąkniętym futbolem chronicznym katarem.

220329kas0084

Z kim zagramy w Katarze?

Na zakończenie trochę analizy. Na kogo możemy trafić, na kogo najprawdopodobniej trafimy i na kogo najfajniej by było trafić. Losowanie rozpocznie się o godz. 18, 1.04 już w ten piątek, wtedy poznamy naszych rywali.

Koszyk 1: Katar, Brazylia, Belgia, Francja, Argentyna, Anglia, Hiszpania, Portugalia
Koszyk 2: Holandia, Dania, Meksyk, Niemcy, USA, Szwajcaria, Urugwaj, Chorwacja
Koszyk 3: Senegal, Iran, Japonia, Maroko, Serbia, Polska, Korea Południowa, Tunezja
Koszyk 4: Kanada, Kamerun, Ekwador, Arabia Saudyjska, Ghana, zwycięzcy barażów

Baraże:
Walia vs. Szkocja/Ukraina
Peru vs. ZEA/Australia
Kostaryka vs. Nowa Zelandia

Ze względu na to, że możemy trafić tylko po jednym rywalu z każdego kontynentu prawdopodobieństwo wylosowania przedstawia się następująco:

Bez tytułu

Z pierwszego koszyka prawdopodobnie trafimy kogoś z trójki Argentyna, Brazylia i Katar. Z pierwszymi dwoma dawno nie graliśmy, z Katarem jeszcze dawniej, ale ze względu na możliwe sędziowskie szwindle fajnie by było abyśmy uniknęli z nimi starcia. Drugi koszyk to dość prawdopodobne zmagania z kimś z Ameryki Północnej lub Południowej – USA i Meksyk, a później możliwy Urugwaj (ale tylko gdy z 1. koszyka zagramy z Katarem lub zespołem europejskim), czwarty koszyk to prawdopodobny mecz z kimś z Afryki lub Saudyjczykami (wtedy bez Kataru z pierwszego koszyka).

Grupa najbardziej prawdopodobna: Argentyna, USA i Arabia Saudyjska – grupa jak najbardziej do przejścia, z drugiego i czwartego koszyka najsłabsze zespoły.

Grupa marzeń: Katar, USA, Ghana – ale tylko ze względu na pozornie najłatwiejszego rywala z 1.koszyka.

Grupa śmierci: Brazylia, Niemcy, Ekwador – myślę, że nawet przy szczęściu Michniewicza nie do ogrania.

Najfajniejsza grupa: Brazylia, Chorwacja, Arabia Saudyjska lub Francja, Meksyk, Arabia Saudyjska – bo z szansami na awans i zagramy z zespołami, z którymi dawno nie graliśmy. I jedną z tych grup chętnie bym przyjął z otwartymi rękoma, bo mundial gra się raz na 4 lata i warto grać z tymi, z którymi na codzień nie gramy.

Ciekawostka – zespoły z dwóch pierwszych koszyków i ostatnie nasze spotkania z nimi: (od najstarszego meczu)

Katar – 1992 rok i IO w Barcelonie – wygrana 2:0,

Brazylia – ostatni mecz 1999 rok i porażka 0:2,

Belgia – 2007 rok i 2:0 (awans na Euro), zagramy z nimi za kilka miesięcy w Lidze Narodów

Argentyna – 2011 rok i wygrana z nimi 2:1,

Francja – 2011 rok i porażka 0:1,

Portugalia – 2018 rok i remis 1:1,

Hiszpania – 2021 rok i remis 1:1 ne Euro 2020,

Anglia – 2021 rok i remis 1:1,

——————

Chorwacja – 2008 rok i 0:1 na Euro 2008,

USA – 2010 rok i 2:2,

Niemcy – 2016 rok i 0:0 na Euro 2016,

Szwajcaria – 2016 rok i 1:1 – wygrana po karnych na Euro 2016,

Meksyk – 2017 rok i 0:1,

Dania – 2017 rok i 0:4,

Urugwaj – 2017 rok i 0:0.

Holandia – 2020 rok i 1:2,

Ciekawe spostrzeżenie – lepiej nam szło z potęgami z pierwszego koszyka niż z zespołami bardzo dobrymi w skali światowego futbolu, które są w drugim koszyku.

Najciekawsi rywale, z którymi dawno nie graliśmy to z pierwszego koszyka to oprócz Kataru, Brazylia, z która nie graliśmy 23 lata, a także Francja i Argentyna (za parę miesięcy zagramy jednak z tą Belgią w Lidze Narodów), dodatkowo przy Francji należy powiedzieć o fatum mistrza Świata, który dotyka go zwykle na następnym mundialu, może warto przetestować czy i tym razem się tak stanie i obrońca tytułu nie wyjdzie z grupy?

Drugi koszyk to przede wszystkim Chorwacja i USA, na pierwszych byśmy mogli wziąć rewanż za Euro, jednak Chorwaci to drużyna turniejowa i takie spotkanie mogłoby się skończyć dla nas bardzo źle, USA – zawsze z nimi nam się fajnie grało – dodatkowo obecnie są w dołku i na mundial ledwo się załapali. Pora odnowić te spotkania.

źródło: hppn.pl