Uniknąć niepotrzebnych nerwów

Jutro Raków Częstochowa stanie przed szansą odniesienia pierwszego zwycięstwa w europejskich pucharach, a co za tym idzie – awansu do kolejnej rundy. Jest to okazja, której nie wolno zmarnować. Honor naszej piłki przez ostatnie lata został na tyle zszargany, że nawet tak niedoświadczonej w Europie ekipie jak Raków, nie wolno pobłażać ewentualnej porażki.

Mecz ligowy z Piastem pokazał jednak, że drużyna spod Jasnej Góry będzie zdecydowanym faworytem. Choć nie ustrzegła się błędów, to po zaciętym boju pokonała gliwiczan 3:2. Jakie wnioski można wyciągnąć z tego meczu? Choćby takie, że rywalizacja na pozycji środkowego napastnika zapowiada się pasjonująco. Gutkovskis zagrał przeciętnie, więc Marek Papszun postanowił sprawdzić nowo pozyskanego Portugalczyka Aleksandra Guedesa. Ten zaś najpierw zaliczył niepotrzebną stratę na własnej połowie, która zakończyła się stratą gola na 1:2. Jednak chwilę później zaliczył asystę przy wyrównującej bramce Długosza. Szybka rehabilitacja nie pomogła, ponieważ po 20 minutach gry 27-latek dostał „wędkę”. W jego miejsce wpuszczono Musiolika, którego należy się spodziewać w pierwszym składzie w jutrzejszym pojedynku. Jak na razie, ta rywalizacja prędzej wyłania najmniej słabego, niż najlepszego snajpera. Niemałą egzotyką było wystawienie Frana Tudora jako prawego stopera. No cóż…drugi Kamil Piątkowski z niego nie będzie, choć kompromitacji także nie było. Bez wątpienia bardziej przydatny jest w roli prawego wahadłowego.

Suduva, podobnie jak pozostali litewscy pucharowicze, dostała fory od tamtejszej ligi. Przez cały lipiec mogła skupić się na grze w eliminacjach do europejskich pucharów. Czy jest to powód do obawy? Zdecydowanie nie. Wprawdzie w latach 2017-19 zespół dochodził do fazy play-off Ligi Europy, jednak po przegraniu tytułu w sezonie 2020 znacząco się osłabił, a w dodatku nie grzeszy formą. Remis w pierwszym meczu zawdzięczają ultradefensywnemu nastawieniu oraz nadmiernej bojaźliwości Rakowa.

Ze względu na niedostosowanie się do wymogów licencyjnych UEFA, mecz odbędzie się nie w Częstochowie, a w Bielsku-Białej. Pozostaje mieć nadzieję, że nie wpłynie to wielce na przebieg spotkania. Arbitrem głównym pojedynku będzie Trustin Farrugia Cann z Malty.