statystykilgdjag

Twierdza Gdańsk sforsowana przez Jagiellonię

Jagiellonia nie potrafiła ograć drużyn ze strefy spadkowej, jednak była w stanie pokonać zespół, który w tym sezonie na własnym obiekcie nie przegrał jeszcze spotkania. Lechia tym samym straciła dogodną szansę na odrobienie strat do czołówki.

To były typowe piłkarskie szachy. W pierwszej odsłonie jakiekolwiek emocje generowały stałe fragmenty gry. W pierwszych minutach spore zagrożenie stworzył Bartosz Kopacz, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Odliczając tą akcję, Jagiellonia kompletnie zneutralizowała atuty przeciwnika. Lechia była częściej przy piłce, jednak nie wiedziała, jak sforsować bramkę przeciwnika. Podobny problem mieli białostoczanie, jednak to oni jako pierwsi strzelili gola. Po gigantycznym zamieszaniu w polu karnym, piłkę w siatce umieścił Taras Romanczuk. Radość kapitana „Jagi” nie trwała za długo. Po kilku minutach sfaulował we własnym polu karnym Flavio Paixao, więc Paweł Raczkowski podyktował rzut karny. Jedenastkę wykorzystał sam poszkodowany.

Druga połowa była równie nudna. Lechia nie potrafiła sforsować wyjątkowo solidnej obrony przyjezdnych. Jagiellonia tworzyła nieliczne sytuacje, które jednak potrafiła wykorzystać. Po zagraniu Prikryla do niepilnowanego Bidy, 20-latek strzałem piętą strzelił bramkę na 1:2. Przed dziesięcioma laty podobną bramkę temu samemu przeciwnikowi strzelił Tomasz Frankowski. Jak się wzorować, to na najlepszych. Bida miał szansę nawet na dublet, jednak zmarnował okazję sam na sam, którą fatalnym błędem sprokurował Tobers. Lechia przez długi okres była w zasadzie bezradna. Nadal utrzymywała się przy piłce, jednak nic z tego nie wynikało. Dopiero w doliczonym czasie gry coś wreszcie ruszyło. Najpierw Zwoliński uderzył w słupek, a następnie po strzale Kopacza świetną interwencją popisał się Steinbors. Twierdza Gdańsk pada po niemal ośmiu miesiącach. Ostatnią drużyną, która wywiozła 3 punkty z Gdańska była warszawska Legia, która dokonała tego 25 kwietnia. Jagiellonia odnosi swoje drugie zwycięstwo na wyjeździe w tym sezonie. W ostatniej kolejce w tym roku, Lechię czeka trudny wyjazd do Płocka, a Jagiellonię niemniej ciężki, bo do Częstochowy.