Ishak

Różnica poziomów. Fiorentina zdemolowała Lecha!

Przykry wieczór w Poznaniu. Fiorentina okazała się zbyt mocna dla Lecha Poznań. Mistrzowie Polski przegrali aż 1:4 w pierwszym meczu ćwierćfinału Ligi Konferencji Europy pomiędzy tymi zespołami.

W składzie Lecha Poznań zabrakło Radosława Murawskiego, który pauzuje za kartki, a także Bartosza Salamona, którego przed występem powstrzymała UEFA z powodu pozytywnego wyniku badania antydopingowego. Niedyspozycyjny jest naturalny zastępca Salamona – Filip DAgerstal, więc na środku obrony obok Milicia zagrał Satka, który w tym roku kalendarzowym rozegrał zaledwie 151 minut. Trener Vincenzo Italiano dokonał kilku zmian względem ostatniego meczu ligowego ze Spezią. Od początku zagrał choćby Nicolas Gonzalez, który był wyróżniającą się postacią w barwach Fiorentiny.

Szybko, bo w 4. minucie spotkania nastąpiło otwarcie wyniku spotkania. Dokonał tego Arthur Cabral, który dobił piłkę po odbiciu się jej uprzednio od pleców zdezorientowanego Bednarka, który próbował zatrzymać strzał Gonzaleza zza pola karnego. Kiedy wydawało się, że Fiorentina zaczyna kontrolować przebieg meczu, do głosu doszli piłkarze Lecha. Świetną akcję w trójkącie Pereira- Ishak- Velde, wykończył ten ostatni mocnym strzałem po ziemi i było 1:1. Lech nie był drużyną słabszą, ale przed przerwą stracił jeszcze jednego gola. Nicolas Gonzalez wybił się w powietrze i głową uderzył w taki sposób, że Bednarek wyciągał piłkę z siatki.

Druga połowa toczyła się pod dyktando jednej drużyny. Drużyna gości w 58. minucie prowadziła już 3:1. Do wybitej piłki przed pole karne dobiegł Giacomo Bonaventura i w Poznaniu zapadła cisza, jakiej dawno nie było. Żeby było mało, 5 minut później na tablicy świetlnej widniał rezultat 1:4. Jonathan Ikone uderzył zza pola karnego bardzo precyzyjnie i po raz kolejny Bednarek musiał wyciągać piłkę z siatki. Niestety, Lech był drużyną słabszą, a Fiorentina pokazała mistrzom Polski miejsce w szeregu. Drużyna z Włoch wypunktowała drużynę gospodarzy i zasłużenie zwyciężyła.

Niestety, druga połowa przyćmiła piękną historię, którą Lech napisał w tym sezonie Ligi Konferencji. O odwrócenie losów rywalizacji będzie piekielnie ciężko, praktycznie jest to niemożliwe. Wypada mieć nadzieję, że podopieczni trenera van den Broma godnie pokażą się za tydzień w rewanżu. Ten, już za tydzień 20 kwietnia na Artemio Franchi we Florencji.

Lech Poznań 1:4 Fiorentina

0:1- Cabral 4′
1:1- Velde 20′
1:2- Gonzalez 41′
1:3- Bonaventura 58′
1:4- Ikone 63′

Lech: Bednarek- Pereira, Satka, Milić, Rebocho- Karlstroem, Kvekveskiri (75′ Sousa)- Skóraś (75′ Ba Loua), Marchwiński, Velde- Ishak (75′ Sobiech)

Fiorentina: Terraciano, Dodo, Milenković, Ranieri, Biraghi- Mandragora (85′ Barak), Amrabat, Bonaventura (78′ Castrovilli)- Brekalo (85′ Sottil), Cabral (78′ Jović), Gonzalez (51′ Ikone)