statystyki

Raków wywozi 3 punkty z Gdańska

W meczu rozgrywanym w ramach 20. kolejki PKO Ekstraklasy Lechia Gdańsk przegrała przed własną publicznością 0:3 z Rakowem Częstochowa. Na listę strzelców wpisali się Bartl, Musiolik i Skóraś.

W mecz dobrze weszła Lechia. Podopieczni Stokowca, a konkretnie Lipski, Paixao i Peszko w pierwszym kwadransie zasypali bramkę Szumskiego groźnymi strzałami z dystansu. Najbliżej celu był Peszko – piłka po jego uderzeniu odbiła się od słupka. Po upływie 15 minut spotkanie się wyrównało. Zarówno akcje gości, jak i gospodarzy często docierały do pola karnego rywala, jednak do końca pierwszej połowy nie oglądaliśmy zbyt wielu realnych zagrożeń bramek Szumskiego i Alomerovicia. Raków najgroźniejszy był w powietrzu i to właśnie 2 strzały głową Petraska są sytuacjami godnymi odnotowania.

Ciekawiej zrobiło się w drugiej połowie. Najpierw strzałem z niewielkiej odległości Alomerovicia próbował pokonać Szczepański, chwilę później bardzo podobną sytuację w drugim polu karnym miał Haraslin. W 56. minucie nierozsądnie we własnym polu karnym zachował się Peszko, co skutkowało jedenastką podyktowaną przez sędziego Lasyka dla drużyny gości. Rzut karny wykorzystał Bartl, dając prowadzenie Rakowowi. 5 minut później czeski zawodnik gości dośrodkował w pole karne, a głową Alomerovicia pokonał Musiolik i na tablicy wyników widniało 0:2. Dość niespodziewany rezultat dał dużo luzu podopiecznym Papszuna, a w szeregach Lechii widoczna była narastająca frustracja. Efektem tego była kontra częstochowian w 83. minucie, a prowadzenie Rakowa podwyższył Skóraś.

Nie tak końcówkę roku wyobrażali sobie kibice Lechii. Po serii 3 zwycięstw z rzędu Gdańszczanie najpierw skompromitowali się w Białymstoku, a dziś przed własną publicznością z Rakowem. Z kolei piłkarze beniaminka z Częstochowy dają ciekawy prezent na święta swoim sympatykom i zbliżają się do Lechii na 2 oczka.