zapowiedzipuchary

Raków na ostatniej prostej w walce o marzenia

Tak to jest dzień! Długo wyczekiwany moment przez częstochowską społeczność znowu nadszedł. Po roku czasu podopieczni Marka Papszuna po raz kolejny staną w szranki w walce o fazę grupową Ligi Konferencji. Po drugiej stronie boiska będzie stał rywal z wyższej półki, mianowicie Slavia Praga. Czesi w tym starciu będą minimalnym faworytem. Spotkanie rozpocznie się równo o godzinie 18.

Gospodarze dzisiejszego meczu stoją przed nie lada wyzwaniem. Można rzec, że spróbują wszystkiego by oszukać przeznaczenie. Wszakże to rywal na papierze dysponuje lepszym składem, to rywal jest bardziej doświadczony, ale już przed rokiem Raków pokazał, że nikt nie jest im straszny. Udowodnili, że nie ważne czy po drugiej stronie stoi Genk, Astana czy Spartak ,to będą konsekwentnie robić i grać swoje. Historia sama się nie napisze, lec nie ułatwi tego fakt braku kontuzjowanego Bena Ledermana. Pozytywem jest to, iż do składu po dłuższej przerwie wraca Marcin Cebula. Przed Markiem Papszunem nie lada orzech do zgryzienia, jak poukładać skład, żeby wszystko miało ręce i nogi. Niepokoi też ligowy stan rzeczy. Pomimo, że w Europie Raków jest bezbłędny i gra jak z nut, to w Ekstraklasie idzie im średnio. Jednak dzisiejsze spotkanie, to będzie nowy rozdział i miejmy nadzieję, że Raków postara się zrobić wszystko, by napisać własną historię meldując się w fazie grupowej.

Przechodząc do Slavii to należy zaznaczyć jakiej klasy to rywal. Wielokrotny mistrz Czech, ćwierćfinalista Ligi Europy i Ligi Konferencji. Na boisku takie gwiazdy jak Olayjinka czy Holes. Wartością składu goście przebijają Raków dwukrotnie! Pięć ostatnich sezonów rokrocznie meldowali się w fazie grupowej europejskich pucharów i tym razem też będą faworytem. Po tym jak zmietli St. Josephs oraz z lekkim trudem grecki Panathinaikos, w decydującym dwumeczu w Częstochowie postarają się o pokaźną zaliczkę przed rewanżem. Czy to im się uda zobaczymy. Już przed rokiem boleśnie przekonali się, że Polacy tanio skóry nie sprzedają, odpadając z Legią w eliminacjach do Ligi Europy. Dziś przed nimi swoista okazja do rewanżu i zapewne zrobią wszystko co w ich mocy, by do Czech wrócić w dobrych humorach. O tym jak to wyjdzie przekonamy się niebawem, obyśmy byli świadkami polskiego happy – endu.