statystyki

Pogoń Szczecin pewnie ogrywa Wisłę Płock i umacnia się na fotelu wicelidera

Przed spotkaniem stawiana w roli faworyta Pogoń Szczecin wywiązała się ze swojej roli bez zarzutu i w dosyć dobrym stylu pokonała pokrążoną w kryzysie Wisłę Płock 2:0 (1:0). Poza dwoma niebezpiecznymi sytuacjami drużyna gości, zbytnio nie mogła przeciwstawić się wiceliderowi tabeli. Bramki dla gospodarzy strzelali kolejno Adrian Benedyczak i niezawodny w tym sezonie Michał Kucharczyk.

Od momentu pierwszego gwizdka dało się wyczuć dużą mobilizację i chęć rekompensaty za porażkę w Warszawie w szeregach Dumy Pomorza. Już pierwsza akcja po ledwie kilkunastu sekundach od rozpoczęcia meczu mogła przynieść bramkę. Sebastian Kowalczyk rewelacyjnie w tempo podał górną piłkę za plecy obrońców, do niepilnowanego Michała Kucharczyka, lecz ten nie trafił w piłkę, a dla Nafciarzy sytuacja skończyła się tylko na strachu. Tak samo jak w 12 minucie, jednak tym razem główkę Kowalczyka skutecznie i bez większego trudu wyjął Kamiński. W 16 minucie na prowadzenie wysforowali się Portowcy. Po dobrym pressingu, goście popełnili błąd, a po składnej akcji i wrzutce z lewej flanki Kacpra Kozłowskiego, sprytem w polu karnym popisał się Adrian Benedyczak i umieścił głową piłkę w siatce. Po intensywnym pierwszym kwadransie gry reszta pierwszej połowy minęła bez jakis spektakularnych akcji czy strzałów. Tak więc na przerwę Portowcy schodzili ze skromną zaliczką.

Drugą połowę lepiej mogli zacząć goście doprowadzając do wyrównania. Jednak główka Alana Urygi wylądowała tylko na poprzeczce, a bezradnym gościom pozostało tylko łapać się za głowy. W 58 i 65 minucie Wisła znowu popełniła karygodne błędy w defensywie, dając szanse na gola rywalom na tacy. Tyle o ile w pierwszej sytuacji , Kamiński wybronił strzał Gorgona, to przy drugiej okazji Kucharczyka, musiał uznać wyższość zawodnika Dumy Pomorza. Tym samym Pogoń prowadziła 2:0. Pięć minut później tylko Patryk Tuszyński wie, jak nie zamienił dogodnej sytuacji na bramkę. Niepilnowany stojąc oko w oko ze Stipicą trafił w słupek. Do końca wynik nie uległ zmian, Pogón zdobyła trzecią bramkę, lecz po interwencji z wozu VAR gol został anulowany, ze względu na spalonego Kurzawy. Tym samy Pogoń umocniła się na fotelu wicelidera, a Wisła dalej nie możemy wygrać od prawie dwóch miesięcy. W Następnej kolejce Pogoń podejmie Podbeskidzie, a Wisła Płock Jagiellonię.