statystykiplock

Koncert Marcina Cebuli – Wisła Płock vs Raków Częstochowa

Dzisiaj w Płocku remisowo. Raków jako faworyt wyjeżdża tylko z jednym punktem w dużej mierze dzięki Marcinowi Cebuli, który był dzisiaj fantastyczny. Wiśle Płock jednak także nie zabrakło sportowych argumentów.

Wisła Płock miała prosty plan na ten mecz – utrzymywać wysoki pressing na podmęczonych rywalach, aby zmusić ich do błędu. Z jego realizacją była już troszkę gorzej, bo agresja w odbiorze udzieliła się także piłkarzom Marka Papszuna i zrobiła nam się lekka „kopanina”. Zarówno jedna jak i druga drużyna nie potrafiła stworzyć sobie dobrych sytuacji do strzelenia bramki. W końcu, w19 minucie Patryk Kun wrzucił piłkę do Marcina Cebuli, a ten obrócił się wraz z przyjęciem piłki udem i jeszcze, gdy futbolówka była w powietrzu, uderzył nie do obrony z wkoleja w dolny róg bramki. Nie musieliśmy czekać długo na odpowiedź Nafciarzy. W 23 minucie Rafał Wolski przepięknym podaniem wypuścił Kristiana Vallo w pole karne, a ten posłał piłkę do niepilnowanego Łukasza Sekulskiego. Niestety, ale nowy nabytek klubu z Płocka tym razem się pomylił i przestrzelił nad bramką. Spotkanie obfitowało w rzuty wolne. Było to pokłosie agresywnego stylu gry obu ekip. Nikt jednak nie kwapił się, aby w końcu wykorzystać któryś z tych stałych fragmentów gry, aż do 37 minuty. Mateusz Szwoch wrzucił z rzuty wolnego wprost na głowę Damiana Warchoła, a ten skierował piłkę do siatki strzelając swojego 3 gola w tym sezonie. Były zawodnik rezerw Legii pokazuję innym ekstraklasowym klubą, że opłaca się sięgać po zawodników z niższych lig, nawet jeżeli nie są jakoś spektakularnie młodzi, bo dzisiejszy strzelec bramki ma już 26 lat na karku. W 46 minucie za to ponownie zaatakował Raków. Marcin Cebula dostał idealną piłkę na sam na sam od Iviego Lopeza, ale źle złożył się do strzału i trafił jedynie słupek. Hiszpan zasługuję na pochwałę za to dogranie, które były chyba naprowadzane laserowo.

Pierwsza połowa, jak mówi sam wynik była dość wyrównana. Naprawdę ciężko znaleźć drużynę, która wyraźnie przeważała. Na pochwałę zasługuję oczywiście Marcin Cebula, który poza przepiękną bramką na 0-1 był niezwykle aktywny i świetnie dynamizował grę Rakowa. Bardzo często pokazywał się do gry i sprawiał wrażenie jakby grał na pozytywnej sportowej złości. Ciężko mu się dziwić, po raz kolejny nie otrzymał powołania do kadry, pomimo że dawał ku temu wszelkie sportowe argumenty. Jeżeli chodzi o Wisłę Płock uwagę przykuwał Rafał Wolski piłkarz, który, gdy jest w pełni zdrowy i przygotowany do gry, jak widać potrafi dawać ogromną jakość. To on jest mózgiem swojego zespołu, to on odpowiada za rozgrywanie piłki i kreowanie gry. Miał on także swój spory udział przy bramce dla Wisły Płock, ponieważ to on sprokurował rzut wolny po którym padła.

Druga połowa niezwykle podobna do pierwszej. Wyrównana, sporo walki w środku pola i gryzienia trawy. Niedokładność biła z jednej, jak i drugiej strony. W 62 minucie Cebula zobaczył, że Kamiński jest źle ustawiony i próbował go przelobować. Wbrew pozorom stworzył on duże zagrożenie, a właściwie na tyle duże, że bramkarz Wisły Płock nie ryzykował łapania piłki. Im dłużej trwała 2 połowa, tym widowisko się nam zaostrzało. Obie drużyny zaczęły stwarzać sobie coraz to groźniejsze sytuacje. W 70 minucie kąśliwym strzałem po ziemi wyprowadzić na prowadzenie swój zespół próbował Damian Warchoł, ale strzał obronił niezawodny Vladan Kovacević. Bośniak popisał się świetną interwencją także pod koniec spotkania po strzelę Susnjara.

Ivi Lopez to piłkarz, który w tym meczu moim zdaniem trochę odżył po europejskich pucharach. Owszem, nie strzelił bramki ani nie zaliczył asysty, ale porównując dzisiejsze spotkanie z poprzednimi widać ogromną różnice na plus. Mateusz Szwoch również zasługuję na wyróżnienie. Wiele celnych podań z rzutów wolnych, których często nie wykorzystywali jego koledzy. Poza tym wykonywał świetną pracę w odbiorze rozprowadzaniu akcji. Nie podobał mi się za to Łukasz Sekulski, który w poprzednim spotkaniu strzelił 2 bramki, a dziś był cieniem samego siebie. Niesamowicie nieskuteczny nie dawał kompletni niczego swojej drużynie.

Remis to jak najbardziej sprawiedliwy wynik patrząc na przebieg całego spotkania. Zapewne obie drużyny mają lekki niedosyt, bo miały sytuację, aby zdobyć 3 punkty. Miejmy nadzieję, że przerodzi się to w jeszcze większą determinację już w ich najbliższych spotkaniach.

Wisła Płock 1:1 Raków Częstochowa: 19’ Marcin Cebula, 37’ Damian Warchoł