legad

Jednorazowy wyskok czy efekt nowej miotły?

„Motywacja” kibiców lub motywacja trenera Vukovicia czy też jedno i drugie sprawiły, że jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki Legia pokonała Zagłębie Lubin i to aż 4:0, pieczętując jednocześnie los Dariusza Żurawia. Zagłębie rozczarowuje już od jakiegoś czasu, więc porażka nawet z taką Legią nie jest niczym nadzwyczajnym. Dużo trudniejsze zadanie „Wojskowych” czeka z zespołem Radomiaka. Podrażniona przerwaną serią zwycięstw ekipa Dariusza Banasika będzie chciała zakończyć najlepszy rok w historii klubu jak najlepiej.

W poniedziałek ogłoszono powrót Aleksandra Vukovicia na stanowisko I trenera Legii. Okoliczności przyjścia były dość niecodzienne. Vukovicia ciągle obowiązywał kontrakt z drużyną „Wojskowych”, który obowiązuje do końca tego sezonu. Można powiedzieć, że popularny „Vuko” dostał propozycję nie do odrzucenia. Ewentualna odmowa skutkowałaby co najmniej utratą wynagrodzenia przysługującego do końca kontraktu, a być może kolejną konsekwencją byłaby kara finansowa za niestawienie się do pracy. Dość spontaniczna decyzja Dariusza Mioduskiego, będąca skutkiem zajść w Książenicach, na razie się opłaca. Nie dość, że nowy-stary szkoleniowiec już po pierwszym meczu wyciągnął zespół ze strefy spadkowej, to przekonał (przynajmniej na razie) pobitych przez kibiców zawodników, aby nie podejmowali prób zerwania kontraktu z winy klubu. Dla sympatyków stołecznej ekipy jest to dużo ważniejsza informacja, niż rezultat domowej potyczki z Zagłębiem Lubin.

Ostatni ligowy rezultat Radomiaka można traktować w kategoriach niedosytu. Zremisowany zaległy mecz z Piastem Gliwice zakończył serię wygranych meczów z rzędu na liczbie 6. Inna, równie imponująca seria, jednak wciąż jest śrubowana. Brak porażki aż w 10 spotkaniach z rzędu musi robić wrażenie. Zważywszy na to, że w lipcu Radomiak zdołał pokonać Legię, która przecież nie była jeszcze w tak głębokim kryzysie, nie można uznać ekipy Vukovicia za faworyta tego pojedynku. Dariusz Banasik, jako wieloletni pracownik Legii niewątpliwie będzie chciał pokazać po raz kolejny swój kunszt trenerski przeciwko swojemu byłemu klubowi. W składzie „Zielonych” znajduje się dwóch wychowanków Legii – Mateusz Cichocki oraz Maciej Świdzikowski, choć na boisku zobaczymy najpewniej tylko tego pierwszego. To wszystko sprawia, że pomimo przyjaznej atmosfery na trybunach ze względu na zgodę obu ekip, na boisku będzie nas czekać zawzięta walka.

Sędzią głównym tego meczu będzie Krzysztof Jakubik. Transmisja w TVP Sport oraz CANAL+.