Szczecińską Pogoń czekają do końca roku cztery bardzo ważne mecze. Nie tylko na ligowym podwórku, ale także na tym pucharowym. Na początek czeka ich domowe starcie z niewygodnym zespołem z Lubina. Jak Portowcy poradzą sobie nie tylko z rywalem, ale i towarzyszącym mrozem?!
Pomimo porażki w dwóch poprzednich spotkaniach, Pogoń Szczecin z nadzieją patrzy w przyszłość. Wciąż swój los ma w swoich rękach i wciąż ma wiele do ugrania. Przegrany mecz z Jagiellonią pokazał, że w podopiecznych trenera Thomasa Thomasberga tkwi potencjał, ale jeśli myślą, by walczyć o cokolwiek w tym sezonie, to koniecznie trzeba poprawić skuteczność.
Duma Pomorza w poniedziałkowy wieczór na swoim terenie stoczy pojedynek z Zagłębiem Lubin. Mimo, że w poprzednim sezonie dobrze im się rywalizowało z Miedziowymi, to nie należy zapominać, że w przeszłości nie raz, nie dwa napsuli Pogoni krwi.
Podopieczni Leszka Ojrzyńskiego przyjeżdżają do Szczecina na fali czterech meczów bez porażki w lidze. Złą informacją jest fakt, że w tym spotkaniu nie będzie mógł zagrać Marcel Regułą, który w ostatnim czasie błyszczałna boisku. Niestety lista kontuzjowanych piłkarzy też nie jest krótka i ciężko będzie Zagłębiu wywieźć korzystny rezultat, ale już nie raz w tym sezonie pokazali, że nie należy ich skreślać.
Pogoń natomiast będzie mogła skorzystać z usług powracającego do zdrowia Sama Greenwooda. Może przerwa na reprezentacje sprawiła, że odblokuje się Rajmund Molnar, kktóry ostatnio nie był w najlepszej dyspozycji.
Pewne jest to, że pomimo panującego zimna powinniśmy spodziewać się emocji, bramek i ciekawego widowiska. Czas pokaże, kto przechyli szalę na swoją korzyść.


