Poniedziałek wyjątkowo obfituje w wiele spotkań i ekstraklasowych emocji. My pod lupę weźmiemy starcie w Płocku pomiędzy Wisłą, a Pogonią Szczecin.
Październik był stosunkowo udanym miesiącem dla obydwu drużyn. Może nieco mniej dla Wisły, bo wygrali tylko raz, ale za to nie przegrali ani jednego meczu. Nafciarze są drugim najlepiej punktującym zespołem w lidze biorąc pod uwagę tylko mecze domowe. W swojej twierdzy tylko raz musieli uznać wyższość przeciwnika i to nie byle kogo, bo była to będąca w bardzo dobrej formie Jagiellonia.
Pogoń natomiast wygrzebała się z dołka w jakim była jeszcze nie tak dawno. Nowy trener przyniósł nowe ustawienie, nowe pomysły i przede wszystkim wyniki, które w końcu zadowalają szczecińską publikę. Nikt jednak w Szczecinie nie zamierza osiąść na laurach i już w poniedziałkowy wieczór pokuszą się o kolejny komplet punktów. Trener Thomas Thomasberg nie będzie mógł w tym meczu skorzystać z usług Linusa Wahlqvista. Jeden z liderów Pogoni ominie to spotkanie przez nadmiar żółtych kartek.
Ich ostatnie potyczki w Płocku zazwyczaj nie kończyły się po myśli gospodarzy. Sympatycy Dumy Pomorza z pewnością mają w pamięci mecz z sezonu 2019/2020, kiedy to udało im się odrobić dwubramkową stratę w końcówce i sięgnąć po komplet punktów.
W poniedziałkowy wieczór powinniśmy spodziewać się wyrównanego widowiska. Kto przechyli szalę na swoją korzyść i dopisze cenny komplet punktów? O tym dowiemy się już wkrótce.


