pogoń_szczecin

Pogoń Szczecin, a europejskie puchary. Realny cel czy wyimaginowane marzenia?

Mówi się, że człowieka poznaje się po tym,  jak kończy, a nie jak zaczyna. Pogoń Szczecin sezon 2019/2020 rozpoczęła z wysokiego C. Podbiła, nie podbity dotąd teren na Łazienkowskiej, wygrywając 2:1 z Legią po pasjonującym meczu. To było pierwsze historyczne zwycięstwo Dumy Pomorza nad Wojskowymi w rozgrywkach Ekstraklasy. Wcześniej dokonali tego tylko raz, ale miało to miejsce podczas rozgrywek Pucharu Polski w 2004 roku.

Wracając do niedawno zakończonych rozgrywek, Portowcy już w drugiej kolejce, stracili filar środka pola, kapitana i mózg całej drużyny w osobie Kamila Drygasa. Po wygranym meczu trener Kosta Runjaic przyznał, że wolałby przegrać mecz, niż stracić kapitana. Pogoń w kampanii jesiennej stanowiła postrach w Ekstraklasie. Szczególnie w pamięć z tamtego okresu zapadły dwa zwycięstwa nad Legią (u siebie 3:1, na wyjeździe 2:1) oraz efektowna wyjazdowa wygrana 3:2 nad Jagiellonią Białystok. Pod koniec grudnia Pogoń straciła Adama Buksę. Była to luka, której nie dał rady zastąpić niewypał transferowy.

Niestety, po przerwie zimowej mimo niesamowitego powrotu w pierwszym meczu w Płocku z Wisłą z 0:2 na 3:2, drużyna Kosty Runjaicia nie poszła za ciosem. Zanotowała serię 5 meczy bez zwycięstwa i sen o europejskich pucharach zaczynał powoli się oddalać. W dodatku podczas wymuszonej przerwy ze względu na COVID-19 Pogoń rozwiązała kontrakt ze Zvonimirem Kozuljem. Człowiekiem, który dyrygował środkiem pola i był jednym z najjaśniejszych punktów sezonu 2018/2019 i początku sezonu 2019/2020. W trakcie przerwy odszedł Benyamina, a Srdan Spiridovinic doznał „kontuzji”. Mimo pięknego początku Pogoń nie potrafiła dowieźć podium do końca, kto wie gdyby nie kontuzje i odejście dwóch kluczowych zawodników na koniec rozgrywek Pogoń mogłaby się cieszyć z podium. Teraz możemy gdybać, co by było gdyby. Jednakże, na osłodę na zakończenie rozgrywek Pogoń znowu odzyskała polot i styl do jakiego przyzwyczaiła nas na początku sezonu.

W zostawionym polu odniosła cenne zwycięstwa nad Piastem 1:0 i po raz drugi w sezonie i w historii na Łazienkowskiej pokonała Mistrza Polski Legię 2:1. Po sezonie niestety nadszedł kolejny cios. Pogoń straciła wsparcie od Grupy Azoty Zakłady Chemiczne „Police” SA, która wycofała się ze sponsorowania. Nie zniechęciło to jednak Pogoni do aktywnego udziału w letnim okienku transferowym .Za odchodzącego Ricardo Nunesa, przyszedł Luis Mata. Kapitan Porto B może okazać się solidnym wzmocnieniem do i tak dobrej obrony. Transfer Alexandra Gorgona z chorwackiej Rijeki i Michała Kucharczyka ma wzmocnić siłę ofensywną po odejściu Kozulja i Spiridonovicia. W dodatku do pierwszego składu Dumy Pomorza co raz śmielej puka młodzież z Turskim, Żurawskim, Wędrychowskim i Kozłowskim na czele, którzy mogą nieźle namieszać i wprowadzić świeżość, polot i fantazję do składu. Cel na następny sezon jest niezmienny, wywalczyć wymarzone podium Ekstraklasy i zakwalifikować się do europejskich pucharów. Sztab, zawodnicy i wszyscy sympatycy Dumy Pomorza chcą by po 20 latach , znów móc cieszyć się europejską piłką w Szczecinie w dodatku na nowym, pięknym obiekcie, który jest w etapie realizacji. Co przyniesie sezon 2020/2021 tego nie wie nikt. Wszystko zweryfikuje boisko, jak to mówił Ś.P. trener Górski ” Piłka jest okrągła, a bramki są dwie”. Niech wszystko zweryfikuje boisko, a sezon rusza już za niecały tydzień.