ga

Piłkarze szantażowali trenera? Czy prezes Filipiak coś z tym zrobi?

Dzisiaj na stronie Przeglądu Sportowego ukazał się artykuł pod tytułem: ‚Siedem Błędów Podolińskiego’. Bardzo ciekawy jest pierwszy punkt, według którego hierarchia władzy w klubie była delikatnie mówiąc… zaburzona.

Cytujemy: ‚Wojna wybuchła przy okazji wyjazdowego meczu z Lechią. W szatni Cracovii doszło do małej awantury. Już przed meczem trwała ożywiona dyskusja na temat składu. Jeden z asystentów zasugerował, by Adama Marciniaka przesunąć z pomocy do obrony, potem w trakcie meczu okazało się to złym pomysłem. W pokoju dla trenerów doszło do kłótni, jeden z trenerów rzucił szklanką, ta niefortunnie się odbiła i wpadła do pomieszczenia dla zawodników. Piłkarze odebrali to jako atak. Wedle jednej z osób, która znajdowała się wtedy w szatni trenerzy usłyszeli ultimatum: Szanujcie nas, bo was zwolnimy.’

I tutaj się sprawdzają słowa byłego trenera, Wojciecha Stawowego, który w wywiadzie dla weszło mówił o ‚toksycznych ludziach, którzy niszczą ten klub od środka i z którymi problem ma również Podoliński’. Jeśli informacje PS są prawdziwe, to tutaj nie mówimy o drobnej pyskówce, delikatnym nieposłuszeństwie. Mówimy o zawodnikach SZANTAŻUJĄCYCH trenera. Mówimy o zawodnikach, którzy zagrozili szkoleniowcowi, że zrobią tak, że go puszczą z torbami. Co mieli przez to na myśli? Zostawiam to bez komentarza, to chyba jest jasne. Ci ‚piłkarze’ dobitnie pokazali, że to oni są w tym klubie najważniejsi, nie trener. W klubie na normalnych zasadach, trener by został, a zawodnicy zostaliby DYSCYPLINARNIE wyrzuceni z klubu. Ba, szczerze wątpię, czy znaleźliby zatrudnienie wyżej niż w II lidze. Jeśli profesor Filipiak nie dokona śledztwa co do autentyczności tego zdarzenia i nie ukarze JAK NAJMOCNIEJ ‚części starszych zawodników klubu’ to będzie znaczyło, że taka sytuacja mu odpowiada. A jeśli będzie się ona utrzymywała, Cracovia nie będzie walczyła o więcej niż utrzymanie. A chyba rozwój klubu ma na celu prezes.