statystykijaglgd

Kolejny podział punktów, tym razem w Białymstoku

Ekstraklasa nie rozpieszcza nas za bardzo i kolejny raz oglądaliśmy mecz zakończony remisem. Tym razem Jagiellonia podzieliła się punktami z Lechią Gdańsk. Co jednak jesteśmy w stanie powiedzieć po tym spotkaniu?

Choć pierwsza połowa nie zachwycała to jasno można stwierdzić, że Jagiellonia ma coś czego brakowało przez większość zeszłego sezonu. Jasny pomysł na grę, który stara się realizować. W tym spotkaniu podopieczni Ireneusza Mamrota zagrali na trzech środkowych obrońców. Powrót w tej formacji do Dumy Podlasia odnotował Michał Pazdan i pomimo braku odpowiedniego rytmu było widać jego doświadczenie. W tej części spotkania Jaga miała kilka ciekawych okazji jak choćby strzał Imaza z dystansu z lewej nogi, ale kończyły one obok bramki lub w rękawicach bramkarskich. W drugiej odsłonie udało się już przełamać nieskuteczność, jednak był to gol wyrównujący, a na więcej już nie było nikogo stać.

Lechia również zaczęła ten mecz z trójką z tyłu. W pierwszym składzie mogliśmy zobaczyć Durmusa, który pokazał się z bardzo dobrej strony. Widać, że panowanie nad piłką nie jest mu obce. Rywalizację w ataku wygrał Zwoliński, który zdobył pierwszą bramkę w tym spotkaniu. Pod koniec został zmieniony przez Paixao. Warto pochwalić też Almerovicia, który przez długi czas był tym drugim bramkarzem, a teraz zaczyna sezon już jako jedynka i pokazał swoją wartość w dzisiejszym spotkaniu. Nie był w stanie jednak powstrzymać strzału Imaza. Pod koniec swoją szansę mógł mieć jeszcze Paixao, ale ostatecznie nic z tego nie wynikło i na koniec nastąpił podział punktów.

Za tydzień Jagiellonia podejmie Raków Częstochowa, a Lechia Gdańsk Wisłę Płock. Częstochowianie swój mecz rozegrają w niedzielę, a Nafciarze przegrali w sobotę z rezerwowym składem Legii Warszawa. Tym samym Jaga może uchodzić za faworyta, zwłaszcza, że powinni wracać zawodnicy po kontuzji. Zobaczymy czy uda się podtrzymać i usprawnić grę z pierwszej połowy.