Haraslin, Kelemen i Novikovas po finale Pucharu Polski

Lukas Haraslin: – Ten mecz był bardzo trudny. Cieszę się, że strzeliliśmy decydującą bramkę, która dała nam zwycięstwo. Cieszymy się bardzo, że kibice nas wspierali całe 90. minut. Teraz możemy razem świętować. To był mecz walki, ale mieliśmy swoje sytuację. Strzeliliśmy jednego gola sędzia nie uznał to poszliśmy po drugiego. Jeśli chodzi o bramkę to zawsze mówimy sobie, że jeden zawodnik powinien iść na pierwszy słupek, a drugi to zamykać. Cieszę się, że Artur znalazł się tam jak klasowy napastniki i strzelił tą decydującą bramkę.
– Każdy zawodnik ma swoje marzenia. Naszym było wygrać puchar i ligę. Zrobiliśmy pierwszy krok, teraz czeka nas walka o Mistrzostwo Polski i damy z siebie wszystko.
Nie będzie wielkiego świętowania, na spokojnie wracamy do Gdańska samolotem z rodzinami, a jutro już normalnie trenujemy i przygotowujemy się do meczu.
– Myślę, że zdobycie Pucharu Polski to mój największy sukces w karierze. Nigdy jeszcze nie zdobyłem nic tak ważnego. Ten Puchar znaczy dla mnie bardzo wiele.
– Ciężko mi powiedzieć co będzie po sezonie i czy zostanę w Lechii.

 

Marian Kelemen: – Bramka stracona w ostatniej minucie tuż przed dogrywką bardzo nas boli, ale nic już nie możemy zrobić. Emocje po meczu jeszcze w nas są musimy na spokojnie „wystygnąć”. Jest nam teraz bardzo ciężko. Każdy z nas chciał wygrać i dał z siebie wszystko.
– Teraz musimy skupić się na lidze i zająć w niej jak najwyższe miejsce. Czwarta lokata da nam awans do pucharów więc chcemy zdobyć w pozostałych kolejkach jak najwięcej punktów.
– Gramy teraz co trzy, cztery dni i trzeba się do tego przyzwyczaić. Taki jest terminarz, podchodzimy do tego profesjonalnie.
– Jeśli chodzi o moją przyszłość to nic nie jest jeszcze jasne. Póki co skupiam się na swojej pracy codziennej i nie myślę co będzie potem.

 

Arvydas Novikovas: – Byłem przygotowany do meczu w 100%. Najważniejsze było dla mnie pierwsze piętnaście minut i te dwa trzy kontakty z piłką, żeby zobaczyć jak się będę czuł. Jeśli chodzi o ten mecz to chyba mój najgorszy moment w karierze gdy sędzia gwizdnął po raz ostatni.
– Jeśli odszedłbym od Jagiellonii bardzo by mnie to bolało. Tu jest bardzo dobry klub, bardzo dobrzy ludzie, super drużyna, ale muszę myśleć o swojej przyszłości.